22 February 2017

VALENTINE'S DAY ♡


Dzisiaj post o tym jak spędziłam Walentynki w tym roku :) Jak już wiecie razem z chłopakiem obchodziliśmy je wyjątkowo tym razem 15 lutego. Generalnie plan na cały Walentynkowy dzień ustalony był już 2 tygodnie wcześniej. Ja z natury uwielbiam mieć wszystko zaplanowane! Tylko, żeby nie wyszło, że nie lubię spontanów - lubię, ale w życiu codziennym raczej wolę być zorganizowana. W związku z tym faktem, kiedy postanowiłam jechać do Warszawy musiałam przenieść rezerwacje na kolejny dzień - na szczęście nie było żadnego problemu i się udało :) Ze względu na to, że w tym roku ten dzień wypadł w środku tygodnia to musieliśmy liczyć się z pracą chłopaka. Także o 17 mieliśmy rezerwację do Buddha Lounge - indyjska restauracja. Dlaczego akurat tam? Ostatnimi czasy ciągle chodziliśmy do O.mandu, a wcześniej ciągle do Manekina, także tym razem chcieliśmy spróbować czegoś nowego. Obydwoje kochamy azjatycką kuchnie - stąd naszą ulubioną restauracją jest Thai-Thai - w związku z czym takiej też restauracji szukaliśmy. Przeczytałam parę opinii o owym miejscu [czego nigdy nie robię, haha] i wszystkie były pozytywne. Miejsce piękne, bardzo klimatyczne, znajdujące się na najpopularniejszej ulicy w Gdańsku Głównym na Starym Mieście. Jedzenie - miazga - można je porównać do tego z Thaia! Generalnie miejsce jest Indyjskie, ale serwuje jedzenie z różnych regionów Azji. Jako przystawkę mój narzeczony zamówił Jego ulubione sajgonki, a ja wegetariańskie pierogi [przepyszne!]. Jako danie główne ja wybrałam oczywiście jedzenie tajskie [Tofu w sosie Curry - moje ulubione], a chłopak próbował kambodżańskiego. Nie mogło się oczywiście obejść bez najlepszych na świecie chlebków z czosnkiem - Naan! Najlepszym i najpyszniejszym zaskoczeniem okazał się przysmak indyjski - jogurt mango <3  Po obiedzie pojechaliśmy do kina. Muszę się przyznać, że początkowo bardzo sceptyczne podchodziłam do filmu "Pięćdziesiąt twarzy Greya", nie byliśmy nawet w kinie na jedynce. Nie chciałam go obejrzeć przede wszystkim dlatego, że nie lubię takiej tematyki, ale jakieś parę miesięcy temu leciał na którymś z kanałów Canal+, a że akurat szukaliśmy czegoś do obejrzenia to postanowiliśmy zobaczyć. Film okazał się całkiem spoko, później gdzieś w internecie zobaczyłam trailer drugiej jego części i chciałam zobaczyć go w kinie. Szczerze mówiąc druga część bardziej mi się podobała niż pierwsza. Święto Zakochanych minęło nam bardzo szybko, ale za to było idealnie! <33

// Today's post is about how I spent Valentine's Day this year :) As you know, we celebrated together with my boyfriend this special holiday exceptionally this time on 15 of february. In general plan for the whole Valentine's Day was set already two weeks earlier. I naturally love to have all planned! It doesn't change the fact that I like to do spontaneous things, but in everyday life I rather prefer to be organized. Due to this fact, when I decided to go to Warsaw I had to move the reservations to the next day - fortunately there was no problem and it worked :) Because of the fact that this year that day fell in the middle of the week we had to reckon with boyfriend's work. So at 5 pm we had a reservation to Buddha Lounge - Indian restaurant. Why there? Recently we've visited all the time O.mandu, and earlier Manekin, so this time we wanted to try something new. We both love Asian cuisine - hence our favorite restaurant is Thai-Thai - and therefore we were looking for a similar restaurant. I read a few reviews about this place [which I never do, haha] and they were all positive. Beautiful place, very climate, located on the most popular street in the main Gdańsk in Old Town. Food - pulp - can be compared to that from the Thai - Thai! Generally, the place is Indian but it serves food from the different regions of Asia. As an appetizer, my fiance ordered his favorite spring rolls and I vegetarian dumplings [delicious!]. As a main course I chose of course Thai food [Tofu with the Curry sauce - my favorite], and my boy tried Cambodian food. Obviously it couldn't work without the world's best breads with garlic - called Naan! The best and the most tasteful surprise turned out to be an Indian delicacy - yogurt mango <3 After lunch we went to the cinema. I have to admit that initially I was very skeptical approached for the film "Fifty Shades of Grey", we were not even in the cinema on this. I did not want to see it first of all because I do not like that subject, but a few months ago it was on one of the channels of Canal +, and at that time we were looking for something to watch and we decided to see this. The film turned out to be pretty cool, later somewhere on the internet I saw the trailer for the second part and I wanted to see it in the cinema. Frankly I liked more second part than the first. Valentine's feast passed us very quickly, but it was perfect! <33


Pewnie chcielibyście wiedzieć co dostałam w Walentynki. Dwa ostatnie zdjęcia pokazują mój Walentynkowy prezent - MEGAAA!
// For sure you would like to know what I got on Valentine's Day. The last two pictures show my Valentine's Day gift - TOTALLY COOL!

7 comments:

  1. Cudne prezenty! Ja od swojego chłopaka dostałam ogromnego misia i różę :)
    Również byłam na Greyu, ale jakoś spodziewałam się większego szału :)
    My blog(Click)♥

    ReplyDelete
  2. super-takie kameralne miejsca uwielbiam:-)
    wyglądałaś cudownie ;-)
    p.s.prezenty mega

    ReplyDelete
  3. świetne zdjęcia a na Greya też muszę się wybrać;)

    ReplyDelete
  4. Jedzenie świetnie wygląda. Z chęcią bym skosztowala!
    Też ogladalam druga część Greya i zrobiła na mnie wrażenie. Chociaz nie wiem czy az tak duże jak część pierwsza ;)

    Zapraszam do siebie. Nowy post na: www.douux.blogspot.com
    Będzie mi miło jeśli zagladniesz i zostaniesz na dłużej:*

    ReplyDelete
  5. Ale masz śliczne włosy. Super torebka i cudne pazurki.

    ReplyDelete
  6. Piękny prezent i jak miło dzień spędzony :)

    -------------------------
    http://fashionelja.pl

    ReplyDelete
  7. Pj też bym chciała tak spędzić walentynki... Cudnie!

    ReplyDelete